12 października, gdy już wszystko w Tworogu było przygotowane na przyjęcie Turków, zarządca Schreyer otrzymał od Landrata z Gliwic wiadomość, iż następnego dnia poselstwo tureckie przybędzie do Tworoga. Schreyer chcąc sobie trochę odpocząć po wzmożonych przygotowaniach do przyjęcia obcych gości, a także po to, aby zwiększyć swoją wiedzę o nich, zaprosił do siebie miejscowego księdza, nauczyciela i sołtysa.
Ówczesnym proboszczem parafii kotowsko–tworogowskiej był ks. Andrzej Zanner. Częstując przybyłych na zamek gości piwem, zarządca poprosił plebana, aby opowiedział mu trochę o początkach wiary muzułmańskiej, co też ten uczynił. Gdy ksiądz Zanner skończył swoje opowiadanie, Schreyer zwrócił się do nauczyciela, pytając go, dlaczego jest on taki smutny. Nauczyciel, który był widocznie Polakiem (prawdopodobnie Mathias Zwolanowski) oznajmił, iż słyszał od dragona z Gliwic, że król Prus wydał rozkaz, aby wszyscy nauczyciele na Śląsku, nieznający jeszcze języka niemieckiego, w przeciągu dwóch lat się tego języka nauczyli, gdyż w przeciwnym razie, zostaną zwolnieni ze swego urzędu. Było to ewidentne nawiązanie do ustaw germanizacyjnych wprowadzonych w 1763 roku przez Fryderyka Wielkiego.
Podczas gdy w Tworogu rozmawiano o mających przybyć tam gościach, na granicy prusko–polskiej, na rzece Brynicy za Tarnowskimi Górami, major Pirch wraz ze swoim oddziałem, czekał na delegację turecką. Ta spóźniała się już o 6 dni, co w tamtych czasach nie było jednak niczym dziwnym, gdyż drogi były błotniste i piaszczyste, o licznych koleinach, co znacznie utrudniało poruszanie się po nich. Podróżując powozem konnym, obciążonym ok. 1,5 tony, robiono ok. 5 km na dzień. Oprócz kilku szwadronów brunatnych huzarów, artylerii i piechoty z Koźla, ciężkiej jazdy z Raciborza i Opola, na granicy zgromadzili się sołtysi i burmistrzowie powiatu bytomskiego. Na przyległym pagórku, nad samą granicą, stały armaty skierowane w kierunku Polski.
13 października na horyzoncie pojawiły się wreszcie tabory tureckie. Na pruskiej ziemi, przywitały ich salwy wystrzelone z ustawionych armat, po czym major Pirch z przybocznymi żołnierzami ruszył w kierunku gości, aby przywitać ich w imieniu króla Fryderyka II. W sześciokonnej przepięknej karocy siedziała główna postać całego tureckiego poselstwa – Achmed Ibrahim Resmi Efendi. Po obustronnym przywitaniu nastąpiła wymiana wozów i koni, po czym wojsko polskie wśród akompaniamentu trębaczy, ruszyło z powrotem do swojego kraju. Teraz na przodzie całej delegacji ustawili się pruscy husarze. Za nimi jechało konno dwudziestu czterech żołnierzy tureckich. Orszak dyplomatyczny tworzyły: sześciokonny powóz poselskiego intendenta Ahmeda Efendiego, przy którym siedział skarbnik oraz siostrzeniec Ahmeda; sześciokonna karoca posła sułtana, otoczona teraz pruskimi oficerami z majorem Pirchem na czele oraz deputowanymi powiatu bytomskiego; sześciokonny powóz Imana Efendiego — duchownego muzułmańskiego; sześciokonna karoca sekretarza Abduraina Efendiego; czterokonny powóz Kiachiwa Efendiego — zarządcy domowego Ahmeda; czwórka Feisulaha Efendiego — odźwiernego i Silikdera Agassy — giermka; powóz z bagażami Kary Mehmeta Konakciego, kwatermistrza, który już przed orszakiem udał się do Tworoga; osiem czworokonnych wozów z podarunkami dla króla pruskiego, za którymi jechał Hasseki — łowczy padyszacha, ze swoimi koniuszymi, którzy prowadzili konie w podarunku dla króla; 7 czworokonnych wozów z bagażami poselstwa; dwa czworokonne wozy z kuchnią turecką oraz dwudziestu trzech konnych wozów z innymi osobami. Na końcu całego orszaku jechał Żyd — kupiec turecki z innymi trzema Żydami, za którymi jechała husaria pruska, zamykająca długi orszak.
Cały konwój ruszył w kierunku Tarnowskich Gór, w których to ludzie żywili nadzieję, iż tak zacni goście przenocują w ich mieście. Nic z tego jednak nie wyszło, gdyż dyplomacji tureckiej zależało na czasie, więc przejechali szybko przez miasto, aby dotrzeć jak najprędzej do Tworoga.
Michał Dramski
Tekst ukazał się w wydaniu nr 169 z 13 marca 2023 r.