Cholera na Solarni i Hanusku

Pod lasem, obok starej leśniczówki w Hanusku stoi krzyż nawiązujący m.in. do zarazy cholery na terenach Solarni i Hanuska. Trud odrestaurowania tego miejsca podjęło Stowarzyszenie Miłośników Boruszowic i Hanuska. Wykonano nowy, 5-metrowy, dębowy krzyż, odnowiono figurkę ukrzyżowanego Jezusa, od podstaw wykonano podmurówkę w kształcie krzyża oraz tablicę pamiątkową.
Realizacja zadania była możliwa dzięki wsparciu sponsora.

Tekst opowiadający o historii tego miejsca znajdziecie w majowym wydaniu (nr 138).

Cholera na Solarni i Hanusku

Współczesny nam czas, już na początku 2020 roku, to czas choroby nazwanej COVID-19,  wywoływanej przez kroonawirusa, która rozprzestrzeniła się na cały świat, nie omijając naszych najbliższych okolic. Mamy tylko nadzieję, że jak do tej pory, naszą gminę ominie ta podstępna, śmiertelna epidemia, jak to było i dawniej, kiedy w latach 1813-1815, powracały z Rosji, zdziesiątkowane resztki wojsk napoleońskich, po klęsce pod Borodino.

Ranni, wycieńczeni i zmarznięci żołnierze, wracali do swojej ojczyzny, między innymi przez Solarnię i Hanusek. Dla szeregowych francuskich żołnierzy, zorganizowano wojskowy lazaret, na tak zwanych Jaksowych Polach na Solarni, gdzie stały jeszcze szopy i magazyny po warzelni soli, zbudowanej przez Adama Bruska w 1645 roku. Był on wnukiem Walentego Bruska-Roździeńskiego, słynnego śląskiego, średniowiecznego kuźnika i poety. Warzelnia zakończyła swoją działalność po 1730 roku i pozostały po niej tylko szopy i magazyny.

Natomiast siedmiu poruczników Napoleona Bonapartego, umieszczono w leśniczówce na Hanusku, należącej do barona de Ziemetzkiego, ówczesnego właściciela brynkowskich lasów. Wśród żołnierzy, w lazarecie i w leśniczówce, zapanowała śmiertelna choroba cholery, która osiągnęła rozmiary epidemii. Już wówczas dowództwo wojsk francuskich zarządziło kwarantannę na Solarni i Hanusku, dzięki czemu, choroba nie rozprzestrzeniła się i nie doszło do zarażenia miejscowej ludności. Za lazaretem, chowano zmarłych w wyniku zarazy żołnierzy.

Może nieprzypadkowo, po półtorej wieku, w pobliżu dawnego lazaretu i żołnierskiego cmentarza, powstał nowy cmentarz, zbudowany przez miejscową społeczność, dla mieszkańców Hanuska i Solarni, przysiółka Boruszowic.

Rodzinne przekazy gospodarzy i chałupników z Solarni mówią, że ówczesna, nieliczna chłopska społeczność, w dowód wdzięczności Opatrzności Boskiej, zbudowała na skraju drogi zwanej Szlakiem Solnym, w pobliżu szop i magazynów warzelni, kaplicę poświęconą św. Nepomucenowi, patronowi od powodzi, zarazy i innych nieszczęść.

Kaplica św. Nepomucena

Leczenie francuskich oficerów, miało podobny przebieg, jak w przypadku szeregowych żołnierzy. Tych siedmiu poruczników o nazwiskach Gerandy, La Montier, Cogne… leczonych w leśniczówce, a wymienionych przez kronikarza Jana Nowaka, w kronice miasta Tarnowskie Góry, miało zapewne tylko lepsze warunki bytowania i opieki lekarskiej, co nie uratowało ich od śmierci.

Poruczników pochowano w pobliżu leśniczówki na Hanusku, a przy mogiłach, zapewne miejscowy leśniczy, postawił wysoki, drewniany krzyż, z ukrzyżowanym Chrystusem i podkową, symbolem wojskowej jazdy oficerskiej.

W pobliżu krzyża, gdzie pochowano francuskich oficerów, w styczniu 1945 roku, pod sam koniec II wojny światowej, sołtys Gerwasius Kurek, z polecenia sowieckich władz wojskowych, razem ze swoim robotnikiem rolnym Bronisławem Dziura, dokonuje pochówku dwóch sowieckich żołnierzy, którzy zmarli wskutek zatrucia.

Kilka dni później dochodzi do kuriozalnego przypadku, kiedy miejscowy, niemiecki celnik, w pojedynkę wdał się w strzelaninę z sowieckimi żołnierzami. Celnika złapano i następnego dnia rozstrzelano. Smutnego obrządku pochówku, obok wrogich sobie żołnierzy, musi znowu dokonać sołtys Kurek i jego robotnik Dziura.

O napoleońskich i sowieckich żołnierzach oraz o niemieckim celniku pamiętała i pamięta miejscowa ludność. Pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku Józef Pietrzyk, właściciel tartaku, przy pomocy Bronisława Reichla, wymieniają stary, zmurszały krzyż na nowy, który przetrwał pół wieku.

Natomiast z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Boruszowic i Hanuska, postawiono wiosną tego roku, nowy krzyż, w miejsce również zmurszałego, pietrzykowego krzyża. Dodatkowo wykonano dogodne dojście do tablicy pamiątkowej, gdzie jest miejsce na złożenie zniczów i kwiatów, a miejscowa młodzież szkolna, w ramach wolontariatu, zapewne zajmie się opieką miejsca pamięci, ujętego na pamiątkowej tablicy,  wzruszającym cytatem:

Tam i ci, co bronili,
I ci, co się wdarli,  
Pierwszy raz pokój, 
Szczery i wieczny zawarli.

Opracował Kuźnik z Klepki, w czasie pandemii 2020

Tekst ukazał się w majowym wydaniu „TWG Kuriera” (nr 138)