Fedrując w historii górników z Tworoga

W połowie XIX w. okręgi górnicze położone w pobliżu Bytomia, Zabrza, Gliwic, Chorzowa, Królewskiej Huty czy Katowic skupiają największą liczbę kopalń. W 1855 r. zostaje wydane nadanie górnicze dla kopalni Guido w Zabrzu. Górników przybywa, rodzą się tradycje, zwyczaje i górnicza świadomość, która do dziś jest obecna na Górnym Śląsku, również w Tworogu…

4 grudnia górnicy z naszej gminy zgromadzili się pod budynkiem Gminnego Ośrodka Kultury. Robią to od ponad 70 lat. Silnie związani z tradycją, pomimo deszczu i chłodu, w strojach galowych przeszli przez centrum Tworoga, by wspólnie uczestniczyć we mszy świętej. Przed liturgią złożyli wieniec pod figurą Matki Boskiej na cmentarzu parafialnym i modlili się za kolegów, którzy już odeszli. – Pamięć o górnikach, którzy zmarli lub zginęli tragicznie wynika z naszej silnej więzi. W kopalni nie ma miejsca na politykę, rywalizację, kłótnie czy nieporozumienia. Poziom zagrożenia jest bardzo wysoki. To nas jednoczy i buduje więź, która obowiązuje również na powierzchni. W pracy i życiu jesteśmy braćmi – mówi Bertold Kubitza, emerytowany górnik i sekretarz Klubu Górnika, który w pochodach górniczych bierze udział już 61 lat! Barbórka jest organizowana w Tworogu nieprzerwanie od 1945 r. Scenariusz od chwili zakończenia II wojny światowej pozostaje niezmienny i składa się z kilku punków: przemarsz, msza św., biesiada górnicza. Połowa XX w. to istotni moment w historii miejscowych górników. W Tworogu mieszkało ich wówczas ok. stu. Takie szacunki podaje Bertold Kubitza, a opiera je na własnej wiedzy i opowieściach starszych kolegów.

Jak wyglądało życie górnika z Tworoga? Dokładnie tak samo jak na całym Śląsku. Kultura górnicza jest niezwykle spójna. Jej składowymi są praca, ale także życie rodzinne, sposób spędzania wolnego czasu i silny kult św. Barbary. Nie zaskoczymy was więc pisząc, że dom górnika z Tworoga wypełniała krzątanina żony przygotowującej obiad przy piecu opalanym węglem, dziecięcy śmiech i wyczekiwanie powrotu ojca. Śląski dom to w dużej mierze dom górniczy, w którym centralną postacią jest głowa rodziny. Jak spędzano w nim wolny czas? – Niejeden górnik w wolnej chwili lubił zapalić fajkę, zagrać w skata, opowiadać pikantne dowcipy… Równie rozpowszechniona była hodowla ptaków, głównie kanarków. W ten sposób górnik, spragniony bliskości natury rekompensował sobie długie godziny spędzone pod ziemią. Ale kanarki są związane z górnictwem również z innego powodu. Dawniej nie istniały czujniki wykrywające trujące gazy, czy brak tlenu. Kanarki pełniły tę rolę. Zwożone pod ziemię, mieszkały w klatach, w ciemnych korytarzach. Gdy nagle umierały, górnicy wycofywali się w korytarzy, był to bowiem znak, że brakuje powietrza – wyjaśnia górnik. Prócz kanarków, w kopalniach pracowały konie. Podziemny świat pozbawiony słońca okaleczał je. Konie ślepły i nigdy nie wracały na powierzchnię. Dostosowywały się jednak rozwijając inne zmysły. – Miały niewiarygodną intuicję. Znam opowieści o koniach, które potrafiły perfekcyjnie określić ilość wagonów, które miały ciągnąć. Wystarczyło, że ilość zwiększyła się o jeden, a koń nie ruszył z miejsca. Ten, kto próbował go oszukać, był skazany na porażkę… – opowiada śmiejąc się. Obecnie kopalnie znacznie się różnią od tych powojennych. Zmieniła się technologia wydobycia i transportu. – Dziś schodzi się głębiej, poniżej 1000 m. Rozwój technologii umożliwia dotarcie do miejsc, o których 50 lat temu górnicy nawet nie śnili. Im głębiej jednak, tym trudniejsze warunki wydobycia. Dlatego pomimo nowoczesnych rozwiązań górnictwo wciąż należy do zawodów wysokiego ryzyka – mówi pan Kubitza.

Wróćmy jednak do historii. Do momentu, kiedy o wczesnym poranku, nim wzeszło słońce w górniczych domach paliło się światło. Dziesiątki mężczyzn z torbą ze śniadaniem opuszczało swoje domy i kierowało się na dworzec kolejowy. W Tworogu pociągi pasażerskie kursowały już w drugiej połowie XIX w. Ten kluczowy dla śląskiego przemysłu środek transportu umożliwił mieszkańcom takich miejscowości jak Tworóg dotarcie do pracy. W latach powojennych górnicy z Tworoga korzystali z linii Fosowskie-Bytom (przez Brynek i Miedary). Pociąg docierał do Tworoga ok. 4 nad ranem. Wracał ok. 15.30. – Ze względu na dużą ilość pasażerów w okresie letnim kolej dostawiała tzw. krowioki – wagony do przewozu bydła. Ustawiano w nich prowizoryczne ławki i w takich warunkach górnicy podróżowali. W latach 80. pojawiły się autobusy, które dowoziły górników prosto pod kopalnie. To znacznie odciążyło kolej – mówi Bertold Kubitza.

Przełom wieku XX i XXI to już zupełnie inna epoka. Ze względu na upowszechnienie samochodów osobowych, klimat wspólnych podróży do pracy zaczął zanikać. Pojawiła się jednak potrzeba pielęgnowania dorobku minionych dekad. – Józef Jendruś powtarzał, że barbórkę należy organizować bez względu na wszystko. Wierzył, że warto to robić nawet dla garstki osób. I miał rację! Dzięki takiemu podejściu dziś nasze tradycje są wciąż żywe – przyznaje pan Bertold. W 1996 r. w Tworogu powstało Stowarzyszenie Górników i Emerytowanych Pracowników Górnictwa. Prezesem został Lotar Kandzia, Bertold Kubitza sekretarzem, Grzegorz Musioł skarbnikiem, a Józef Jendruś i Wiktor Grzesiek członkami zarządu. Stowarzyszenie wyrejestrowano w październiku 2018 r. Prostszym i wygodniejszym rozwiązaniem ze względów formalnych okazał się Klub Górnika, który działa od 1 stycznia 2018 r. przy Gminnym Ośrodku Kultury w Tworogu (Prezes Klubu – Henryk Rosiak, sekretarz – Bertold Kubitza, skarbnik – Adam Bezrąk, członkowie zarządu: Klimek i Tadeusz Lesiczka). Bez względu na nazwę organizacji, cel pozostaje ten sam – ochrona górniczej kultury i kultywacja tradycji.

Klub liczy łącznie obecnie ok. 30 górników (ok. 8 czynnych i emerytów) oraz przedstawicieli tzw. zawodów wspierających górnictwo. Dawniej należeli do nich m.in. pracownicy Fabryki Materiałów Wybuchowych w Krupskim Młynie (obecnie Spółka NITROERG). Produkowane tam materiały wybuchowe były w dużej mierze wykorzystywane w górnictwie, dlatego po II wojnie światowej (co ciekawe) w Krupskim Młynie obchodzono Barbórkę.

W Tworogu nie ma prawdziwej barbórki bez biesiady górniczej. Jej znaczenie i charakter najlepiej ilustruje cytat z artykułu Jerzego Góreckiego i Edyty Sermet pt. „Tradycje górniczej karczmy piwnej”: (…) jest znakomitą formą kontynuacji zwyczajów i obrzędów, jakim górnicy pozostają wierni od stuleci. Tradycja „karczmy piwnej”, spotkania po znojnej pracy w „podziemnym, czarnym świecie”, wiąże się przede wszystkim z obchodami święta patronki górników – św. Barbary.(…) Później przychodzi pora na nieskrępowany i często bardzo frywolny dialog, kraszony ciętym dowcipem i pieśnią lubianą przez wszystkich – a całość odbywa się w atmosferze braterskiej równości, choć z zachowaniem należytego szacunku dla wieku i zasług „starych strzech”.

W Tworogu pierwsze biesiady organizowano w gospodzie „U Schleigra” (obecnie Adler), na przestrzeni lat lokalizacja spotkań zmieniała się wielokrotnie. Po wybudowaniu remizy strażackiej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Tworogu, górnicy spotykali się przy OSP. – Pierwsza karczma górnicza w remizie odbyła się w 1995 r. Przygrywał muzyk na akordeonie, a my śpiewaliśmy. Do dzisiaj to pamiętam, świetnie się bawiliśmy – wspomina pan Kubitza, który jako przewodniczący rady gminy w latach 94-2002 był w gronie inicjatorów budowy remizy strażackiej. – Zbudowano ją na wniosek komendanta OSP, Jana Dramskiego. Dziś bez wątpienia mogę powiedzieć, że remiza przyczyniła się do ochrony naszych górniczych zwyczajów. Choć jest nas mniej – istniejemy, a nasze tradycje i historia mają szansę przetrwać w kolejnych pokoleniach – podsumowuje.

Tekst ukazał się w „TWG Kurierze” z 14 stycznia 2019 (Nr 123)

Powyżej archiwalne zdjęcia udostępnione przez Bertolda Kubitza. Przedstawiają biesiady górnicze w minionych latach oraz spotkania z przedszkolakami.