Pamiętamy go. Spacerującego z laską w ręce, kapeluszem na głowie, w ciemnym płaszczu. Zwykłego, prostego, a jednak wyróżniającego się z tłumu. Ks. Henryk Gawelczyk proboszcz kotowskiej parafii i historyk zmarł dokładnie 20 lat temu. Odszedł 9 marca 1999 r.
Zdjęcia udostępnili parafianie, za co bardzo dziękujemy.
– Proboszczem i duszpasterzem był z wyboru, nie zabiegał o więcej. Pomimo bezdyskusyjnej erudycji, nie szukał uznania na innych polach – mowi ks. Stefan Jezusek, proboszcz parafii św. Józefa w Krupskim Młynie. – Był człowiekiem oczytanym. Szczególnie interesowały go nauki teologiczne oraz historia, z naciskiem na historię kościoła na Śląsku. Lubił przeglądać zawartość archiwów parafialnych. W Jemielnicy odkrył księgi bractwa św. Józefa i przygotował na ten temat artykuł. Swobodne czytanie ksiąg parafialnych umożliwiała mu znajomość języków obcych. Władał niemieckim, łaciną, ewangelie czytał w greckim oryginale. Pamiętam jedno z zebrań dekanalnych. Prowadził je ks. Gawelczyk, który począwszy od ogłoszeń aż po referat mówił tylko i wyłącznie w języku łacińskim. Oczywiście nie każdy był tym faktem zachwycony – wspomina z rozbawieniem ks. Jezusek. Poczucie humoru ks. Henryka było powszechnie znane, podobnie jak niebywała umiejętność wtrącania do rozmowy właściwych sentencji, cytatów lub powiedzonek. – Pamiętam dobrze, wchodził do klasy, a ponieważ był dzień od razu gasił światło i mówił: oszczędność i praca, narody wzbogaca. Takich powiedzonek z morałem miał wiele – mówi jego dawna uczennica. Był lubianym katechetą. Organizował wyjazdy dla grup młodzieżowych (Dzieci Maryi, ministranci), wycieczki rowerowe, spotkania integracyjne.
Ks. Henryk Gawelczyk urodził się 18 października 1934 r. w Mikulczycach. Proboszczem parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Kotach został w 1964 r. i pełnił tę funkcję przez 35 lat aż do swojej śmierci w 1999 r. W tym czasie nie tylko zajmował się parafią, ale także działalnością badawczą, która przybrała na sile, gdy zakończył nauczanie w szkole. Jego dorobek naukowy trudno wymienić w całości. Podajemy więc kilka najbardziej znanych pozycji. Przetłumaczył „Elementarz rodziny katolickiej” Josefa Stimpfle, jest autorem opracowań: „Z dziejów katolickiej szkoły elementarnej w Potępie (1801-1872)”, „Ze wspólnego sztambucha cz. 1. Wiadomości o okolicach Tworoga, Kotów, Wielowsi… w najstarszych zapiskach z ksiąg parafialnych” oraz „Ze wspólnego sztambucha cz.2. Kronikarskie zapiski ks. Walentego Hoschecka o Tworogu, Kotach, Wiśniczach…”.
Z wielką pasją fotografował okolicę i wydarzenia z życia parafii. Kolekcja, która stanowi unikatową kronikę ówczesnego życia, liczy ponad 4 tys. zdjęć. W 2006 r. Marian Kominek z Potępy i Robert Potempa z Kotów postanowili zebrać fotografie i wydać je na płycie DVD. Slajdy udostępnił proboszcz z Kotow, ks. Marcin Kwoczała. Powstało około 160 płyt, które szybko znalazły nabywców.
Ks. Gawelczyk z zaangażowaniem oddawał się działalności historycznej i kronikarskiej, ale przede wszystkim skupiał się na współczesnym Kościele i na swoich parafianach. – Rozumiał i widział potrzebę wydzielenia z kotowskiej parafii oddzielnej placówki w Krupskim Młynie, a co najważniejsze skutecznie o to zabiegał. W 1976 r. uzyskał zgodę władz na zameldowanie księdza w Krupskim Młynie. To był pierwszy krok w kierunku utworzenia nowej parafii. Wtedy też władze kościelne w Opolu pozwoliły na założenie osobnych ksiąg chrztu, ślubów i zgonów dla Krupskiego Młyna. Gdy biskup opolski Alfons Nossol powołał do życia parafię św. Józefa, a stało się to w 1980 r., ks. Gawelczyk bardzo się cieszył i wezwał swoich parafian do pomocy w budowie nowego kościoła – wspomina proboszcz z Krupskiego Młyna.
A oto jak zaczął swoją odezwę: Moi drodzy! Pozwólcie, że coś wam powiem. Przypadek albo też opatrznościowe zrządzenie Boże – ta data, 13 czerwca. Był 13 czerwca roku Pańskiego 1687. W Nysie przebywał biskup sufragan wrocławski Karol Franciszek Neander. Do niego zwrócił się hrabia, rządzący tutaj ziemia Tworogowską i Toszecką, Juliusz Franciszek de Verdugo z prośbą, aby utworzył samodzielną Parafię w Kotach. Bo daleka droga, bo ksiądz nie zdążył do umierających, bo wilki napadały na ludzi, którzy z dziećmi jechali do Chrztu, czy na Mszę św. I wtedy w dniu 13 czerwca, prawie 300 lat temu sufragan wrocławski erygował parafię Kotowską z dwoma kaplicami; św. Antoniego w Tworogu i Bożego Grobu w Potępie. Moi drodzy! Po blisko 300 latach – znów 13 czerwca – nasz biskup utworzył nową parafię. Mówimy: jest kościół matka i kościół filialny. Filia znaczy córka (…) Matka cieszy się, gdy dziecko przychodzi na świat. Cieszy się więc nasza Parafia. Cieszcie się razem – te słowa ks. Gawelczyka zostały nagrane 39 lat temu, zaś fragmenty odezwy do parafian odtworzone w marcu tego roku w kościołach w Kotach i Krupskim Młynie.