Wasza pomoc jest dla mnie bezcenna – mówi pan Roman

25 marca w Boruszowicach (Osiek) wybuchł pożar, w wyniku którego Roman Rduch stracił swój dom i dobytek. Drugi budynek, który miał w przyszłości stać się jego nowym domem udało się częściowo uratować, jednak na ten moment nie nadaje się do zamieszkania. Pomimo ogromnej tragedii mieszkaniec Boruszowic każdego dnia ciężko pracuje na swojej działce, by odzyskać dach nad głową. Nie jest jednak sam. W przetrwaniu ciężkich chwil wspiera go najbliższa rodzina, lokalne społeczeństwo, firmy oraz instytucje. – Bardzo dziękuję za każdą pomoc, jest dla mnie bezcenna – mówi ze wzruszeniem pogorzelec.

28 marca pan Roman zgłosił się do Urzędu Gminy, gdzie zaoferowano mu pomoc. Zgodnie z przepisami Ustawy o pomocy społecznej GOPS w Tworogu jest zobowiązany zapewnić pogorzelcowi schronienie (zaproponowano Gminne Centrum Usług Socjalnych w Tworogu), posiłek i odzież. Pan Roman przyjął jednak tylko propozycję posiłku, który raz dziennie jest dowożony do Boruszowic. – Nie chciałam opuszczać mojej ziemi, mam tu zwierzęta: kury, kaczki, konie. Muszę się nimi zająć. Poza tym obawiałem się, że pozostawiona bez opieki działka może stać się celem rabunków. Jestem jednak bardzo wdzięczny za propozycję i wsparcie, które otrzymuję – mówi. Gmina zaoferowała również pomoc prawną i psychologiczną. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w imieniu pogorzelca stara się o umorzenie płatności podatkowych i z tytułu dzierżawy, o wydanie nowego dowodu osobistego i pomaga w załatwieniu wszelkich niezbędnych spraw urzędowych, a także w procesie dochodzenia odszkodowania.

Pan Roman może również liczyć na pomoc najbliższej rodziny. W Boruszowicach mieszka jego ojciec i brat, a w pobliskiej miejscowości – siostra. Są też sąsiedzi. Bardzo otwarci na pomoc. Zorganizowali zbiórkę funduszy na stronie zrzutka.pl na odbudowę nowego domu i od razu zabrali się do pracy. W pierwszej kolejności zabezpieczyli dach częściowo uratowanego budynku (papę ufundował sąsiad Krzysztof Łysik oraz firma Megadach). Podzwonili po zaprzyjaźnionych firmach, poprosili w imieniu pogorzelca o potrzebne materiały, a także karmę dla zwierząt. Bardzo szybko pojawił się również pomysł zorganizowania niewielkiej przyczepy, by pan Roman mógł w niej przemieszkać do czasu wyremontowania uratowanego budynku. Aktualnie jednak sąsiedzi zastanawiają się nad wybudowaniem z materiałów przekazanych w darze oraz zebranych funduszy niewielkiego, ocieplonego budynku. – Mogłaby to być prostokątna budowla z pomieszczeniem użytkowym 2m x 4m. To w zupełności wystarczyłoby na przetrwanie kilku miesięcy. W tym czasie jesteśmy w stanie częściowo wyremontować dom – mówi Grzegorz Nikiel, sąsiad którego spotykamy na podwórku pana Romana. Wspólnie z drugim sąsiadem, Krzysztofem Łysikiem akurat ustalali, w którym miejscu budowla mogłaby stanąć, by jak najlepiej służyć panu Romanowi. – W przyszłości ten domek mógłby pełnić funkcje magazynu na narzędzia lub pasze – dodaje pan Grzegorz.

– Ta ziemia, zwierzęta, ten dom to mój cały świat. Jestem bardzo wdzięczny za ogromne wsparcie. Naprawdę nie spodziewałem się, że tyle osób będzie chciało mi pomóc. Dziękuję służbom ratunkowym, policji, strażakom, mojej rodzinie i wszystkim osobom, które po prostu z dobroci serca przyniosły mi ubrania, pieniądze, zaproponowały jedzenie, czy nocleg. Dziękuję wszystkim firmom, parafiom, Stowarzyszeniu Miłośników Boruszowic i Hanuska, Nadleśnictwu Brynek oraz Gminie Tworóg i Gminnemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, z którym jestem w stałym kontakcie – mówi pan Roman.

POMOC DLA PANA ROMANA

Foto. Dom przy ul. Kaletańskiej w Boruszowicach spłonął doszczętnie. Właściciel nieruchomości, pan Roman nie został jednak sam. Otoczony rodziną, życzliwymi sąsiadami, wsparty przez gminne instytucje i lokalne firmy nie traci wiary w przyszłość.