1945 – POCZĄTEK TRAGEDII
1945 rok – data kojarzona z zakończeniem II wojny światowej, na Śląsku oznaczała zaledwie początek tragedii. Po dziś dzień najstarsi mieszkańcy Tworoga reagują strachem na samo wspomnienie Armii Czerwonej. Niektórzy nie chcą rozmawiać o wydarzeniach sprzed lat, inni wolą pozostać anonimowi. Każdy jednak pamięta o niewyobrażalnym strachu, grabieżach, gwałtach, morderstwach… Armia Czerwona wkroczyła do Tworoga 21 stycznia 1945 r. Było niedzielne popołudnie.
– Miałam wówczas 18 lat. Na niedzielnych nieszporach ksiądz proboszcz poinformował, że nabożeństwo się nie odbędzie, bo do wsi weszli Rosjanie. Pierwszych, którzy dotarli do Tworoga można nazwać jednym słowem: hołota. To byli wypuszczeni na wolność więźniowie, kryminaliści i bandyci. Swoje potrzeby załatwiali gdzie popadnie… – dosadnie mówi mieszkanka Tworoga, dziś 93-letnia (dane do wiad. red.). Jej rodzinny dom mieścił się na ul. Mickiewicza w Tworogu. W budynku obok Rosjanie zorganizowali swoją komendanturę.
Wszędzie stały czołgi, po ulicach chodzili uzbrojeni żołnierze. – Doskonale to pamiętam – mówi 88-letni Tworożanin. – Może poszliby dalej, gdyby nie ta wódka… W piwnicach gospody, którą prowadził Podeschwig (dzisiaj sklep Delikatesy Centrum) był magazyn alkoholu. Dobrali się do niego i ciągle pili. Jak zabrakło alkoholu to piwnice zamienili w więzienie. Naprzeciw stał dom Urbańczyka. Dziś nie ma po nim śladu. Ale ja pamiętam dobrze to podwórko. W zmarzniętej ziemi wykopano wielki dół, obok leżały trzy ciała. Nie wiem kto to był, nie wiem co tam się wydarzyło. Byłem wtedy małym chłopcem, pamiętam tylko swój strach. Uciekałem co sił w nogach, żeby tylko nikt mnie tam nie zobaczył – wspomina.
– U nas przez 4-5 dni mieszkało ośmiu uzbrojonych Rosjan. Nikt nie mógł się zamykać w pokojach, mieszkaniach czy domach. Rosjanie mogli wtedy wyważyć drzwi i strzelać do wszystkich. Na naszych oczach rozegrało się wiele dramatów. Pamiętam jak jeden z wyżej postawionych rosyjskich żołnierzy upatrzył sobie moją kuzynkę. Kazał jej stawić się w komendanturze pod pretekstem podpisania jakichś dokumentów. Ona bardzo się bała. Poprosiła mojego ojca, żeby z nią poszedł. Ale Rosjanin nie pozwolił. Poszła sama. Wtedy pierwszy raz ją zgwałcił… Wszyscy bardzo się baliśmy. Pamiętam jak chowałam się na noc nad pomieszczeniami gospodarczymi, gdzie trzymano siano. W nocy było bardzo zimno. Temperatura spadła do -20 stopni. Drżałam z zimna, byłam przekonana, że zamarznę. W porę przyszło jednak po mnie mama. Baliśmy się o swoje życie i dobytek. Ludzie pakowali ubrania i cenne rzeczy do walizek i zakopywali w ogródkach. Trudno też było o jedzenie. Moja mama jeździła na rowerze do młyna w Kielczy po mąkę. W piwnicy mieliśmy ziemniaki. Tym się żywiliśmy – wspomina nasza rozmówczyni.
Takich historii można przytoczyć wiele. Terror, grabieże, mordy, gwałty, wszechobecne czołgi i uzbrojeni, często pijani żołnierze – tak wyglądał styczeń 1945 r. Ale to był zaledwie początek. Padł bowiem rozkaz, by wszyscy mężczyźni do 50 roku życia stawili się w komendanturze (według innego źródła na Placu Wolności). Rozpoczęły się deportacje do Związku Radzieckiego, na Syberię, do Kazachstanu.
– Wśród wywiezionych osób znalazł się mój brat, wówczas 17-letni. Wrócił po czterech latach. Jest jednym z niewielu szczęśliwców, którzy opuścili piekło. Mniej szczęścia miał mój ojciec. Donieśli na niego, został zabrany do aresztu. Tam wybito mu złote zęby, spuchł, był pobity i osłabiony. W tym stanie trafił do transportu na wschód. Nie miał już sił, więc wyrzucili go jeszcze żywego do zbiorowej mogiły w Karagandzie (obecnie Kazachstan). O tym poinformował nas mieszkaniec Brynka, który wrócił z wywózki – opowiada o tragicznych losach swojego ojca mieszkanka Tworoga. Ona sama doświadczyła ciężkich robót fizycznych. Wiosną, w okresie wielkanocnym wraz z innymi wyznaczonymi do robót, szła pieszo w okolice Góry św. Anny. Każdy miał wykopać rów o długości 5 m i głębokości 1,5 m, który następnie przykrywali zielonymi gałęziami. Trwało to 10 dni. Po tym czasie mogli wracać do domów. W Tworogu zostało już wówczas tylko kilku Rosjan. – Nie wszyscy byli tacy sami. Niektórzy mówili po niemiecku. Jeden prosił mnie o książkę „Mein Kampf”. Na ulicy Mickiewicza znajdowała się biblioteka, w której znalazłam tę książkę – wspomina.
Tekst ukazał się w wydaniu z 13.01.2020 r. (nr 134)
UCHRONIĆ OD ZAPOMNIENIA
W 1945 r. sowiecki Państwowy Komitet Obrony ZSRR wydał dyrektywę o zmobilizowaniu obywateli Rzeszy Niemieckiej w wieku od 17 do 50 lat do przymusowych robót na rzecz odbudowy Związku Radzieckiego. Tania siła robocza była traktowana jako forma reparacji wojennych za szkody wyrządzone przez Niemców na terenie ZSRR. Ofensywa Armii Czerwonej dotarła na Górny Śląsk pod koniec stycznia 1945 r. Zaczął się koszmar. Mordy, gwałty, grabieże… Szereg działań o charakterze zbrodniczym wobec ludności cywilnej Górnego Śląska zakończono masowymi deportacjami w głąb ZSRR dziesiątek tysięcy ludzi. Ten moment w historii Śląska zapisał się mianem Tragedii Górnośląskiej.
Losów wielu deportowanych osób nie poznaliśmy do dzisiaj. Nie ma też pewności, co do ilości ofiar. Mówi się o co najmniej 30 tysiącach, niektóre źródła podają jednak szacunki sięgające 40, a nawet 50 tysięcy osób. Część z nich nigdy nie dotarła na miejsce. Tych ludzi zabił transport, który odbywał się w skrajnie niehumanitarnych warunkach. W wagonach bydlęcych (tzw. krowiokach) zamykano od 40 do 100 osób. Podróż trwała wiele dni. Brakowało żywności, wody, ogrzewania, jakichkolwiek warunków sanitarnych. Deportowanych trawiły choroby, wycieńczenie, chłód i głód. Ci, którzy przeżyli trafili do łagrów w Zagłębiu Donieckim, Białorusi, na obszarze Kaukazu. Pracowali fizycznie po kilkanaście godzin dziennie. Z obozów zwalniano tylko tych, którzy nie byli już zdolni do pracy. Do domów wróciła garstka. Ale to dzięki ich relacji wiemy przez jaki koszmar przeszli.
Śląsk pamięta o tej zbrodni przeciwko ludzkości. Pamiętają mieszkańcy Tworoga. 25 stycznia, w 75. rocznicę Tragedii Górnośląskiej w Tworogu modlono się za ofiary i utrwalano pamięć o wydarzeniach, które pozostaną na zawsze częścią śląskiej tożsamości. Uroczystość rozpoczęła msza święta w intencji ofiar Tragedii Górnośląskiej. Następnie pochód prowadzony przez orkiestrę dętą z Tworoga oraz poczty sztandarowe górników i Bractwa św. Antoniego przemaszerował pod pomnik „Pamięci Ślązaków – ofiar wojen, internowań, wywózek i prześladowań”. Tam, w wymownym milczeniu oddano hołd historii.
Wójt, Eugeniusz Gwóźdź złożył pod pomnikiem wieniec w imieniu wszystkich mieszkańców gminy. Towarzyszyli mu z-ca wójta, Łukasz Ziob, przewodnicząca Rady Gminy Beata Czierpka oraz radni. Pod pomnikiem stanęli również posłowie Barbara Dziuk i Tomasz Głogowski oraz delegacje reprezentujące: Przymierze Śląskie, Ruch Autonomii Śląska, DFK Tworóg, Górników z gminy Tworóg. Nie zabrakło mieszkańców gminy, a wśród nich naocznych świadków tragedii i tych, którym radzieckie „czystki” odebrały bliskich. Wszyscy ze zniczem w dłoni – symbolem pamięci. Przejmująca cisza, zapalony znicz i łzy w oczach wielu obecnych pod pomnikiem – wzruszający dowód jak silny związek łączy nas Ślązaków żyjących tu i teraz z przeszłością.
– Intencją uroczystości było uchronienie od zapomnienia. Zachęcam wszystkich do pogłębienia wiedzy na temat naszej historii. W Radzionkowie funkcjonuje Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku, warto odwiedzić to miejsce – mówi wójt, Eugeniusz Gwóźdź.
Przypominamy, że gmina Tworóg jest jednym z 27 samorządów, które wsparły inicjatywę stworzenia placówki. Po części oficjalnej wszystkich obecnych zaproszono na projekcję filmów dokumentalnych poświęconych Tragedii Górnośląskiej. Przygotowano również ciepły poczęstunek – grochówkę oraz gorącą herbatę.
Dodatkowo można było ogrzać się przy „koksioku”. Dopełnieniem wydarzenia była wystawa rysunków Soni Rekus. Portrety stylizowane na lata 40. XX w. powstały specjalnie na potrzeby obchodów Tragedii Górnośląskiej. Opowiadają o ludziach takich jak my, z jedną różnicą. Oni przeżyli wojnę, widzieli deportacje i musieli żyć dalej, pogodzić się ze smutkiem, tęsknotami i poczuciem ogromnej krzywdy. Rysunki mają wzbogacić zbiory Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku. Władze gminy chcą je przekazać podczas planowanej wizyty w Radzionkowie.
Dziękuję wszystkim, którzy pomogli zorganizować uroczystość. Szczególne podziękowania składamy gminie Kalety i wójtowi Klaudiuszowi Kandzia, gminie Radzionkówi burmistrzowi Gabrielowi Tobor, Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku, a także pracownikom Urzędu Gminy, pocztom sztandarowym, orkiestrze dętej z Tworoga i druhom z gminnych OSP na czele z Joachimem Sollem.
Wójt Gminy Tworóg
Tekst ukazał się w wydaniu z 10.02.2020 r. (nr 135)
Zdjęcia z wydarzenia na www.tworog.pl w zakładce „galeria”.