W 80. rocznicę Tragedii Górnośląskiej

Co roku, w pierwszą niedzielę stycznia, wspominamy wejście na Górny Śląsk Armii Czerwonej zapamiętane jako Tragedia Górnośląska 1945 r. Paradoksalnie najstraszliwsze dla Ślązaków chwile rozpoczęły tuż po zakończeniu II wojny światowej, w momencie, gdy świat odetchnął, a ludzie z nadzieją wypatrywali przyszłości wolnej od nieszczęść. Tymczasem mieszkańcy Górnego Śląska, postrzegani przez Rosję jako rdzenni Niemcy, mieli doświadczyć okrucieństwa usprawiedliwianego reparacjami wojennymi. Od tamtych wydarzeń minęło dokładnie 80 lat. Rok 2025 uchwałą Sejmiku Śląskiego został ogłoszony Rokiem Tragedii Górnośląskiej.

W lutym 1945 r. przywódcy koalicji antyhitlerowskiej (Józef Stalin, Winston Churchill, Franklin Roosevelt) dyskutowali w Jałcie na temat reparacji wojennych. Ustalono, że Niemcy zapłacą wojenne odszkodowanie w formie jednorazowej konfiskaty majątku narodowego. Uzgodniono także, że Rosja może skorzystać z niemieckiej siły roboczej do odbudowy zniszczonej wojną radzieckiej gospodarki. Ta decyzja bezpośrednio wpłynęła na życie mieszkańców Górnego Śląska, terenu graniczącego z Niemcami i kulturowo silnie związanego z zachodnim sąsiadem.

Na przełomie stycznia i lutego oraz w marcu w wielu śląskich miastach i wsiach pojawiały się m.in. obwieszczenia informujące, że mężczyźni do 50 roku życia mają się stawić do prac porządkowych. W Tworogu wyznaczono do tego dwa miejsca: komendantura na ul. Mickiewicza oraz Plac Wolności. Prace miały trwać 10 – 15 dni. Wielu zgłosiło się dobrowolnie wierząc, że po dwóch tygodniach wrócą do rodzinnych domów. Nie wrócili. „Szczęściarze” wrócili po kilku latach (niektórzy jeszcze w latach 50. XX w.), ale dla większości była to ostatnia podróż życia… Podróż, podkreślmy, okrutna sama w sobie. Transport w głąb ZSRR odbywał się w wagonach (tzw. krowiarkach), w których przewożono ok. 50, a nawet 100 osób bez jedzenia, bez wody, bez ogrzewania, bez wygód, bez ubikacji… W zależności od destynacji podróżowali nawet trzy tygodnie. Na miejscu czekały na nich prowizoryczne baraki, głód, chłód, skrajne zmęczenie. Ślązacy byli dla Rosjan tanią siłą roboczą. Pracowali w łagrach na całym obszarze ZSRR, głównie jednak na Ukrainie, w Syberii, w Białorusi i Kazachstanie m.in. w przemyśle wydobywczy, metalurgicznym, kamieniołomach. Ci, którym udało się wrócić do domu byli schorowani, wychudzeni, z opuchlizną głodową i silną traumą, która nie opuszczała do końca życia…

Ilu dokładnie Górnoślązaków trafiło na wschód? Do dzisiaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wiemy, że nie mniej niż 30 tys., ale szacunki mówią nawet o 50 tysiącach. To była najdłużej przemilczana tragedia w historii powojennej Polski.

Aresztowania, grabieże, mordy, gwałty oraz wywózki w głąb ZSRR – to udokumentowany fragment także naszej, gminnej historii. Dokładnie w 80. rocznicę tamtych wydarzeń Tworóg pamięta i boleśnie wspomina wejście armii radzieckiej do Tworoga i straszliwe tego skutki. 25 stycznia, po mszy świętej,  przedstawiciele władzy samorządowej, lokalnych organizacji oraz mieszkańcy gminy prowadzeni przez Orkiestrę Dętą złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem „Pamięci Ślązaków – ofiar wojen, internowań, wywózek i prześladowań”. Uczniowie Szkoły Podstawowej w Tworogu w przejmujący, chwytający za serce sposób przypomnieli prawdziwe historie osób doświadczonych Tragedią Górnośląską. Po części oficjalnej, na placu za Urzędem Gminy można było ogrzać się przy „koksioku” i gorącej zupie.