Ciepło z pieca i z serca – Święto Chleba w Świniowicach

W Świniowicach czas ma smak. Smak chrupiącego, żytniego chleba, wypiekanego z sercem i doświadczeniem, a także smak radości, rodzinnych uśmiechów i śląskiego humoru.

W sobotę, 26 lipca, okolice zabytkowego Piekarnioka znów rozgrzały się od żywego ognia… i emocji. Od 13 lat Święto Pieczenia Chleba pozwala uczestnikom przenieść się o kilka dekad wstecz, do czasów, kiedy chleb nie był tylko produktem, lecz rytuałem. Lokalna piekarnia „Rogal” z Wielowsi, pod czujnym okiem właściciela – pana Zbyszka Górnego – jak co roku zaczarowała zgromadzonych: ciasto wędrowało od misy do pieca, by później w postaci pachnących bochenków uwodzić wszystkich w promieniu paru kilometrów. Rowerzyści zawracali, sąsiedzi przychodzili, a i przejezdni ulegali kuszeniu – wszystko zgodnie z zasadą, że dobry chleb ma moc jednoczenia. Piekarz – Pan Kazimierz Herman – opowiadał szczegółowo o procesie wypieku, choć pytania o tajemnicę smaku skutecznie omijał. Słusznie – pewne rzeczy trzeba zachować jak dobry zakwas, tylko dla wtajemniczonych.

Dzięki wysiłkom sołtysa Lucjana Susa, mieszkańców i Urzędu Gminy Tworóg, sentymentalna atmosfera zapanowała nie tylko w piecu, ale i sercach obecnych. Wszystkie przygotowane bochenki rozeszły się szybciej niż plotka na wsi, a jedynie pajdy chleba z „tustym” i ogórkiem łagodziły smutek spóźnialskich. Udział w wydarzeniu wzięła też lokalna telewizja, uwieczniając ten unikalny festyn w wywiadach i relacjach.

Zabawa ruszyła pełną parą o 16.00. Na dzień dobry zagrali dęci z OSP Wielowsi, serwując repertuar, który poruszył nie tylko uszy, ale i biodra. Atrakcje dla dzieci – dmuchańce, zabawy zręcznościowe, edukacyjne stanowiska – dały młodszym sporo frajdy i przy okazji parę nowych informacji o zdrowiu i bezpieczeństwie.

Oficjalnego otwarcia festynu dokonał Wójt Gminy Tworóg, pan Eugeniusz Gwóźdź, witając wszystkich obecnych i życząc dobrej zabawy. Następnie scenę przejął duet Monika i Leszek Filec, którzy z dużą dawką śląskiego humoru i dobrej energii błyskawicznie nawiązali kontakt z publicznością. Ich piosenki porywały do tańca, wzruszały i rozśmieszały, momentami aż trudno było odróżnić łzy wzruszenia od tych po ogórku. Po nich rozkręcił się DJ Herbi, przedłużając świętowanie aż do późnej nocy.

To nie był zwykły festyn z kiełbasą i muzyką. To był hołd dla dawnych tradycji i dowód na to, że wspólne pieczenie chleba nadal potrafi łączyć ludzi przypadkowych, z różnych stron, ale otwartych na rozmowy i wspólne przeżywanie chwili. Święto Chleba w Świniowicach znów udowodniło, że tradycja nie musi być nudna, a nostalgia może iść w parze z radosną zabawą. Już dziś można spokojnie zakreślić w kalendarzu przyszłoroczny lipiec – spotkamy się przy piecu!