W lasach Nadleśnictwa Brynek są zakątki, które choć znane, wciąż każą do siebie wracać. My wracamy dziś w północne krańce Nadleśnictwa. To idealny kierunek rowerowych wypraw. Wśród szumu drzew, ukryta przed przypadkowymi spojrzeniami znajduje się dawna osada. Krywałd, bo o nim mowa, całkowicie podporządkował się prawom natury i dziś trudno wyobrazić sobie zabudowania i ludzki gwar. Zobaczcie naszą galerię.
Nadal jest tu urokliwie. To zasługa m.in. rzeki Mała Panew i przepięknej roślinności. Spotkacie tu aleję starych dębów, lipy drobnolistne i klony zwyczajne. Nawet niewprawione oko dostrzeże liczne ślady bytowania bobrów. Cierpliwi zaś mogą tu spotkać czaplę, żurawia i włochatkę.
Pierwszych osadników sprowadził tu koszęciński hrabia w XVIII w. W połowie XIX w. w osadzie stały 4 domy mieszkalne oraz 5 zabudowań gospodarczych. Łącznie mieszkało tu kilkanaście osób. Niemieccy osadnicy zajmowali się pozyskiwaniem stali. – Powszechny upadek kuźnic nad Małą Panwią trwający w II połowie XIX wieku nie oszczędził krywałdzkiej manufaktury, która znika z wykazów około roku 1870. Wówczas już miejscowość znajdowała się pośrodku wielkiego, 600 hektarowego zwierzyńca dla jeleni utworzonego przez książąt koszęcińskich Hohenlohe-Ingelfingen, którzy zbudowali tam drewniany zameczek myśliwski. Czasy książąt i szlacheckich polowań zakończył rok 1945. Niewiele dłużej przetrwał myśliwski zameczek, który rozebrano w latach 50-tych XX-wieku, drewno przeznaczając ponoć na budowę kościoła w Strzebiniu – czytamy na stronie poświęconej historii Koszęcina (koszecindawniej.blogspot.com).
Dziś trudno dostrzec jakiekolwiek zabudowania. Ostatni mieszkańcy opuścili osadę w latach 90. minionego wieku. Jednym z nielicznych śladów ludzkiego osadnictwa są pozostałości starej piwnicy. Obiekt zlokalizowany jest w leśnictwie Krywałd, w oddziale 27 L. W pobliżu, idąc monumentalną aleją dębów można dotrzeć na brzeg Małej Panwi, na którym znajdują się fragmenty konstrukcyjne dawnego mostu. Poza tym gdzie wzrok sięga malownicze polany, leciwe drzewa i dzika rzeka. Choć leśnictwo nie jest zbyt zróżnicowane, przeważają tu sosny, w okolicy starej osady krajobraz zmienia się. Za pagórkami otwierają się bardziej podmokłe tereny. Rosną tu od dziesiątek a nawet setek lat okazałe liściaste drzewa.
Miejsce to warto odwiedzić z jeszcze jednego powodu. W oddziale 17J – dosłownie kilka kroków od dawnej osady funkcjonuje trutowisko. Zbudowali je w 1966 r. pszczelarze m.in. z kół w Kaletach, Lublińcu, Tworogu, Nakle Śląskim i Tarnowskich Górach i Kozłowej Górze. Budowę wspierał Śląski Związek Pszczelarzy w Katowicach. W 1975 opiekę przejął Wojewódzki Związek Pszczelarzy w Częstochowie. Od lipca 2017 nadzór pełni Regionalny Związek Pszczelarzy w Częstochowie. Na koniec dodamy tylko, że obecnie na terenie Śląska funkcjonują zaledwie 3 trutowiska w Wiśle Łabajowie, Murckach i właśnie w Krywałdzie.
Tekst ukazał się w wydaniu z 10 czerwca 2019 r. (nr 128).