10 lutego – w ostatnią karnawałową sobotę w Wojsce zorganizowano Bery. Wiekowy zwyczaj ostatkowy zaczyna się od wczesnych godzin porannych. Wesoła ferajna ze słomianym misiem na czele przygotowuje się w miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej, by wraz ze wschodem słońca wyruszyć na tradycyjny obchód po wsi.
Barwny korowód przez cały dzień, aż do godzin wieczornych wędrował od domu do domu. Przebierańcy, w figlarnych nastrojach, pozwalali sobie na żarty, wygłupy, psikusy. Policjant wlepiał przejezdnym mandaty – jedyne, z których kierowcy się cieszą. Są to bowiem zaproszenia na wieczorną zabawę karnawałową. Diabeł brudził napotkanych ludzi sadzą, myśliwy eksponował strzelbę, a poganiacz pilnował Bera – wielkiego słomianego niedźwiedzia, uosobienie wszelkiego zła. W tle słychać było muzykę wygrywaną przez grajków na akordeonie, diabelskich skrzypcach i bębnie. Gospodarze wdzięczni za wizytę składali symboliczne datki, a gospodynie tańczyły z niedźwiedziem, co ma zagwarantować pomyślność na cały rok.
Tymczasem w remizie strażackiej trwały już przygotowania do zabawy ostatkowej dla całej wsi. Jej najważniejszym momentem jest dokonanie tzw. sądu nad niedźwiedziem. Ber jest oskarżany o bycie przyczyną wszelkiego zła jakie spotyka mieszkańców. Karą dla misia jest symboliczna śmierć.
Na udekorowanej balonami i serpentynami sali zgromadzili się mieszkańcy w karnawałowych przebraniach. Najmłodsi uczestnicy zabawy zdążyli już pobawić się do znanej melodii „Stary niedźwiedź mocno śpi”, gdy rozległy się głosy ostrzegające przed nadejściem Bera. Po chwili na sali pojawił się korowód. Tłum powitał ich brawami. Klaskali także przedstawiciele samorządu, w tym wójt gminy, Eugeniusz Gwóźdź, który tego dnia obchodził urodziny. Zanim więc wykonano na misiu wyrok, odśpiewano gromkie sto lat, a włodarz gminy zatańczył z „babą” (członkinią korowodu, w tej roli tradycyjnie mężczyzna)… Wesoły przerywnik tylko na moment odwlekł to, co nastąpić musiało. Myśliwy podniósł strzelbę i zakończył żywot nieszczęsnego misia. Ten padł na parkiet, a koledzy z ferajny podbiegli, by upuścić jego krew. Każdy z korowodu musi jej skosztować. To już niemal koniec widowiska. Niedźwiedź został następnie wyniesiony z sali, a słoma spalona. To moment, w którym zaczyna się zabawa karnawałowa. Ostatnia okazja w tym roku, by poszaleć. Przebierańcy zademonstrowali swoje kostiumy, a komisja nagrodziła najlepsze. Wesoła zabawa, prowadzona przez zespół „Exel”, trwała do późnych godzin nocnych.
Tegoroczne wodzenie niedźwiedzia zorganizowali: Ochotnicza Straż Pożarna w Wojsce, sołectwo Wojska, Koło Kobiet „Wojszczanki”, GOK w Tworogu i Gmina Tworóg.
Skład korowodu przebierańców: Bartosz Busek (miś/ber), Łukasz Miś (myśliwy), Kamil Strzyż (poganiacz 1), Szymon Jaworek (poganiacz 2), Mateusz Miozga (baba), Szymon Szczurek (policjant 1), Tobiasz Janiga (policjant 2), Tomasz Tarnowski (policjant 3), Dawid Kaminiorz (tofla/diabelskie skrzypce), Michał Niesiołowski (tofla/diabelskie skrzypce), Marcel Błażytko (akordeon), Fabian Leksy (bęben).