– Jestem alkoholikiem – te dwa słowa bywają najtrudniejszymi do wypowiedzenia, ale też są pierwszymi, które trzeba sobie powiedzieć, żeby rozpocząć walkę z nałogiem. W Tworogu już trzecią dekadę działa Samopomocowa Grupa Wsparcia „Krokusik”, która apeluje: jesteśmy dla Was. Jeżeli potrzebujecie pomocy, przyjdźcie na spotkanie. Czekamy w każdy czwartek o godz. 17. Nie oceniamy i nie pouczamy. Obiecujemy jednak, że wysłuchamy i zrozumiemy. Grupa oferuje przede wszystkim rozmowę, jednak jak przyznają członkowie, ważnym elementem wsparcia są wspólne wyjazdy o charakterze integracyjnym i terapeutycznym. Na początku maja „Krokusik” wziął udział w XXXIII Ogólnopolskim Wiosennym Zlocie Rodzin Abstynenckich „Tatry 2024″ w Małem Cichem.
– Głównym celem Zlotu jest promocja trzeźwego stylu życia z elementami profilaktyki uzależnień i szeroko rozumianej terapii rodzin. W tym roku wzięło w nim udział ponad tysiąc osób. Uczestnicy mogli skorzystać z dyżurów psychologów, terapeutów uzależnień, ale przede wszystkim wziąć udział w rodzinnych grach i turniejach sportowych oraz spacerować po górach. Jednym z najpiękniejszych momentów wyjazdu i niezwykły przeżyciem była Msza Święta polowa na Polanie Rusinowej. Otoczenie przepięknej przyrody, monumentalne szczyty górskie i tłum ludzi budują niesamowitą atmosferę – mówi Pan Henryk, aktywny działacz „Krokusika”, który pamięta początki organizacji.
Tworogowska Grupa Wsparcia działa od 1996 r. Do 2006 r. funkcjonowała jako stowarzyszenie, jednak ze względów formalnych organizację oficjalnie rozwiązano. – Działaliśmy dalej, ale nieoficjalnie. Spotykaliśmy się w naszych domach i utrzymywaliśmy kontakt telefoniczny. Dopiero w 2013 r., po rozmowie z Wójtem Gminy, otrzymaliśmy pomieszczenie i wsparcie finansowe, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni. Obecnie działamy przy Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Tworogu – informuje Pan Henryk. Z pomocy „Krokusika” korzystają mieszkańcy naszej gminy, a także Toszka, Lublińca, czy Krupskiego Młyna. – Utrzymujemy też kontakt z bliźniaczymi grupami wsparcia z Tarnowskich Gór, z Piekar Śląskich, z Miasteczka Śląskiego. Odwiedzamy się nawzajem – dodaje. – Jestem przykładem przyjaciela Klubu. Oficjalnie należę do bytomskiej organizacji, ale szczerze mówiąc, więcej czasu spędzam w Tworogu – przyznaje pan Kazik, który w trzeźwości żyje już 17 lat. – Do „Krokusika” trafiłem w 2014 r. Spotkania w Tworogu przy kawie, ciastku, grillu, rozmowie, wymianie doświadczeń są dla mnie bardzo pomocne. Dziś podejmuję trzeźwe decyzję. Swój czas chcę wykorzystać na życie bez picia – przyznaje mieszkaniec Toszka. Pan Henryk podkreśla, że pierwszym krokiem do trzeźwości jest uświadomieni sobie, że mamy problem alkoholowy. Tylko ktoś, kto autentycznie chce sobie pomóc, ma na to szansę. To w nas, w naszej głowie muszą powstać granice, mechanizmy obronne, silna wola… Ten trening wymaga ogromnej siły i w pojedynkę bywa naprawdę ciężko. – Ale w grupie, w środowisku osób z podobnymi problemami mamy żywe przykłady, że razem można naprawdę wiele przetrwać. Wśród nas są osoby, które żyją w trzeźwości rok, dwa lata, siedem lat, siedemnaście, a nawet niemal trzydzieści lat. Każda rocznica to powód do dumy i motywacja, by wytrwać. Kibicujemy sobie nawzajem, a w chwilach słabości wspieramy obecnością, rozmową i zrozumieniem. Alkoholizm, jak każde inne uzależnienie, to poważna choroba, z którą trzeba nauczyć się żyć. Największy błąd to ulec pokusie myślenia, że jest się wyżej niż nałóg, że już się wygrało. Ta walka trwa całe życie, dlatego tak ważne są grupy wsparcia – mówi Pan Henryk, który żyje w trzeźwości od 28 lat. Podobny staż ma Pan Roman. Oboje są najlepszym przykładem na to, że chcieć, znaczy móc. – Do dzisiaj pamiętam dzień, kiedy rozpoczął się mój proces trzeźwienia. To był 1996 r. Znowu wyjechałem autem, żeby się napić, ale na rozstaju dróg zamiast w prawo skręciłem w lewo i dojechałem prosto pod dom kolegi. Wyskoczyłem, zadzwoniłem do drzwi i zawołałem do kolegi: ratuj mnie! Od tamtej chwili nie miałem w ustach alkoholu. Nie wiem do dzisiaj, kto tego dnia mną sterował… „Krokusik” zaprasza w każdy czwartek o godz. 17. Nie trzeba się umawiać, nie trzeba zapowiadać. Wystarczy przyjść. Czasami ten pierwszy krok wystarczy, żeby zacząć zmieniać całe życie.