Elektryczność w Brynku – początek nowej ery

Wyobraźcie sobie początek XX w. na terenie kompleksu pałacowo-parkowego w Brynku. Jest zmierzch. Wokół ciemność, a jednak pośrodku zimnej, ośnieżonej krainy jaśnieje główna aleja prowadząca do pałacu. To zasługa stojących wzdłuż drogi pierwszych w tym miejscu latarń elektrycznych. Jedna z nich zachowała się do dnia dzisiejszego niemal w całości.

Pierwsze generatory prądu pojawiły się na Śląsku w ostatnich dekadach XIX w. w dużych zakładach przemysłowych. Ich moc liczyła zaledwie kilkadziesiąt wat. Elektryfikacja Górnego Śląska, zarówno tego po stronie niemieckiej jak i polskiej, rozpoczęła się od oddania do użytku kolejnych przyzakładowych elektrowni. Prąd w pierwszej kolejności miał zasilać huty i kopalnie, dopiero potem domy. W 1891 r. powstała elektrownia we Wrocławiu, w 1897 r. w Zabrzu oraz w 1898 r. w Chorzowie. W wyniku rozporządzeń niemieckiego rządu o elektryfikacji miast i wsi w 1898 r. powołano spółkę Oberschlesische Elektricitäts Werke (OEW) z siedzibą w Gliwicach przy obecnej ulicy Barlickiego 2. Dziś jedna z siedzib zakładu energetycznego TAURON. Dla porównania sąsiednie Tarnowskie Góry nie posiadały dużego zakładu przemysłowego, elektryfikacja tego miasta przesunęła się do 1920 r.

Brynek w tym zestawieniu wypada bardzo dobrze. Elektryczność dotarła tu w pierwszych latach XX w. za sprawą rodu Henckel von Donnersmarck. W 1905 r. Graf Hugo II Henckel von Donnersmarck przystąpił do przebudowy zakupionej rok wcześniej posiadłości w Brynku. Prace modernizacyjne trwały do 1908 r. (na tarasie od strony zachodniej można zobaczyć inskrypcję z datą ukończenia: 22.05.1908 r.). Donnersmarckowie znani byli z nowatorskich, choć kosztownych rozwiązań. W znajdującym się nieopodal Świerklańcu, w wybudowanym w latach 70. XIX w. „Małym Wersalu” było centralne ogrzewanie, bieżąca woda i kanalizacja. Park natomiast był oświetlony latarniami, w których spalano biogaz pozyskiwany na terenie folwarku sąsiadującego z rezydencją. Graf Hugo II nie różnił się od krewniaków ze Świerklańca. Całkowicie przebudował pałac w Brynku i zainwestował we własną elektrownię, która zasilała cały kompleks.

Jak informuje Fryderyk Zgodzaj, znawca lokalnej historii, elektrownia była opalana drewnem. Wykorzystano w niej piece wyprodukowane w fabryce Wilhelma Fitznera – niemieckiego przemysłowca związanego z Siemianowicami Śląskimi i należącą do Hugo I Henckel von Donnersmarcka Hutą Laura. W 1868 r. na terenie kolonii „Hugo” Fitzner założył własną Fabrykę Nitów (Nieten Fabrik), a w 1869 na terenie kolonii „Wanda” Fabrykę Kotłów (Kessel Fabrik). – Obecnie brynkowskie piece Fitzner’a nadal znajdują się w Brynku, ale pełnią rolę obiektów muzealnych. Można je zobaczyć nie tylko z zewnątrz, ale także w środku.Konserwator kazał wyciąć otwór w kotle, żeby pokazać jak był zbudowany – mówi Fryderyk Zgodzaj.

Pałac posiadał również centralne ogrzewanie oraz bieżącą wodę. Wieża ciśnień, jedna z najbardziej rozpoznawalnych budowli okolicy, powstała w 1907 r. Podobno na dziedzińcu, pomiędzy dawną ujeżdżalnią koni oraz wieżą ciśnień, znajdowała się pokaźna studnia. Dziś nie ma po niej śladu. Wytrwali mogą jednak odnaleźć główny zawór wody. Znajduje się na tyłach pałacu, dobrze ukryty pod roślinnością.

Na podstawie starych zdjęć można przypuszczać, że latarnie oświetlały przynajmniej główną drogę, czyli od bramy wjazdowej (od strony obecnej drogi DK 11) aż po zabudowania gospodarcze z wieżą ciśnień, która zaopatrywała w wodę cały kompleks zamkowy. – Na tamte czasy to był fenomen! – mówi Fryderyk Zgodzaj wskazując jedną z zachowanych latarń. – Ten mechanizm do dzisiaj zachwyca. To przemyślana konstrukcja, która była łatwa w obsłudze i nie wymagała pracy na wysokości. Na dole znajdowała się korbka. Za jej pomocą lampa spuszczana była na dół. Latarnik zmieniał żarówkę i wciągał ponownie na górę. Hrabia zatrudniał pracowników odpowiedzialnych za utrzymanie porządku na terenie parkowym. W ciągu dnia pielęgnowali teren parku, a gdy zapadał zmrok zapalali latarnie. Do tego typu zadań byli
zatrudniani nieraz weterani wojenni, którzy po wojnie zostali inwalidami – wyjaśnia.

Idąc w stronę głównej bramy wjazdowej znajdujemy kolejne dwie latarnie. Niestety już niekompletne. Wciąż jednak dają świadectwo ery elektryczności, która do Brynka zawitała ponad wiek temu. Kilka kroków dalej znajduje się kompleks zabudowy ciepłowniczej, w tym budynek mieszkalny obsługi oraz kotłownia z kominem, pralnią i wozownią. To w tych zabudowaniach znajdują się (dziś zabytkowe) piece Fitznera.

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 167 (z 9 stycznia 2023 r.)

Interesuje Cię historia pałacu? Kliknij tutaj.