Historia hutnictwa na terenie Tworoga cz. 1

W maju (nr 171 „TWG Kuriera”) rozpoczęliśmy cykl artykułów poświęconych historii kuźnictwa na terenie Tworoga autorstwa Michała Dramskiego. W pierwszym artykule dowiecie się gdzie mogła się znajdować i jak mogła wyglądać szesnastowieczna tworogowska kuźnia. Polecamy!

Zapisy odnośnie historii kuźnictwa na terenie dawnego majoratu tworogowskiego, zawarte w opracowaniach śp. ks. Henryka Gawelczyka („Ze wspólnego sztambucha”), Fryderyka Zgodzaja („Dwa Rogi”) oraz śp. Kazimierza Szeflera („Wizerunki z dawnego Tworoga”), zainspirowały autora poniższego tekstu, do zgłębienia wiedzy na ten temat.

Litografia według Agricoli przedstawiające wytop i obróbkę żelaza w kuźnicy dymarskiej. Tak mogła wyglądać praca w tworogowskich kuźnicach.
Litografia według Agricoli przedstawiające wytop i obróbkę żelaza w
kuźnicy dymarskiej. Tak mogła wyglądać praca w tworogowskich kuźnicach.

Historia kuźnictwa w Tworogu sięga około 1530 roku. Wtedy to mistrz kuźniczy Jan Tworog pochodzący z Polski, miał założyć tu pierwszą kuźnicę. Informację taką podał po raz pierwszy ks. dr Johannes Chrząszcz w książce „Geschichte der Städte Peiskretcham und Tost sowie des Toster Kreises in Oberschlesien” („Historia miast Pyskowic i Toszka, a także powiatu toszeckiego na Górnym Śląsku”) z 1900 roku. Mistrz Jan przybywając w naszą okolicę, miał napotkać tutaj na bardzo korzystne warunki do wytapiania żelaza. Tereny miały być bogate w gęste lasy oraz liczne rzeki i strumienie, a gleby na podmokłych łąkach miały zawierać rudy żelaza (rudy darniowe). Ruda darniowa zawiera niską zawartość żelaza (ok. 30-50%), dlatego wydobycie jej, jest dzisiaj nieopłacalne. W XVI wieku jednak, do budowy narzędzi i broni, dostarczała materiału znacznie trwalszego niż brąz. Poza tym była łatwiej dostępna. Kuźnica założona rzekomo przez mistrza Jana znajdowała się przy rzece Stole (wtedy ze względu na dużą ilość ryb w niej występujących nazywana była Rybną). Była to huta z jednym lub wieloma piecami dymarskimi. Taki piec zwany „dymarką” był budowany pierwotnie z gliny, później z cegły, nad wykopanym w ziemi zagłębieniem. Posiadał stożkowy komin z niewielkimi otworami w dolnej części, by zapewnić dopływ powietrza. Dymarka opalana była węglem drzewnym (umieszczanym w ziemnym dołku), do której po osiągnięciu odpowiedniej temperatury dodawano rudę darniową z domieszką węgla drzewnego.

Taki piec miał wysokość około 1-1,5 m i średnicę 0,4-0,60 m. Osiągał temperaturę ok. 1200°C. Do osiągnięcia tak wysokiej temperatury stosowano tzw. miechy do nadmuchu mechanicznego, które napędzane energią wody, wdmuchiwały powietrze przez otwory w dolnej części pieca. Jako produkt pośredni otrzymywano tzw. Łupkę (niem.: Luppe – niemiecka nazwa dymarki to „Luppenfeuer”), czyli masę, która dla uzyskania żelaza kowalnego musiała zostać przekuta. Produktem ubocznym był żużel, który usuwano do dołka poprzez kanał. Do dzisiaj w glebie w Tworogu i okolicy można napotkać na kawałki takiego żużlu zwanego szlaką. Aby uzyskać produkt końcowy czyli czyste żelazo, przekuwano łupkę za pomocą młota kowalskiego. Ostatnim ogniwem wytwarzania żelaza z rudy darniowej w takiej kuźnicy był piec kowalski, w którym to rozgrzewano żelazo po to, by je przekuć na potrzebny kształt (za pomocą młota mechanicznego). Jak dokładnie wyglądała huta żelaza założona przez mistrza Jana, tego do końca nie wiadomo.

Litografia według Agricoli przedstawiające wytop i obróbkę żelaza w kuźnicy dymarskiej. Tak mogła wyglądać praca w tworogowskich kuźnicach.
Litografia według Agricoli przedstawiające wytop i obróbkę żelaza w
kuźnicy dymarskiej. Tak mogła wyglądać praca w tworogowskich kuźnicach.

Można się zastanawiać jak była zbudowana: czy stała w niej jedna czy wiele dymarek, czy była zaopatrzona w nadmuch mechaniczny czy nie i w końcu czy pracował w niej młot mechaniczny napędzany przez koło wodne? Wiadomo natomiast, że to właśnie w kuźnicy dymarskiej wytapiano żelazo w Tworogu aż do końca XVIII wieku. Urbarz toszecki z 1532 r. wspomina, że na terenie leśnej osady Świniowice, znajdowały się dwie kuźnice żelaza. I tak: „mistrz kuźniczy Peter Koch ma dawać co kwartał 5 wozów żelaza, czyli w jednym roku 20 wozów. Jon Czupka oddaje również tyle. Na kuźnicy znajdują się karczmarz i zagrodnicy… w sumie 11 ludzi”. Te dwie kuźnice to Kuźnica kotowska i tworogowska, natomiast rodzi się pytanie czy ów mistrz kuźniczy Peter Koch nie nazywał się czasami Peter Kot, a jego nazwisko nie zostało po prostu przekręcone. Drugi mistrz kuźniczy – Jon czyli Jan Czupka, mógł później przyjąć nazwisko Tworog (od nazwy miejscowości). Praktyka taka była wtedy spotykana, a jako przykład można by tu podać chociażby autora poematu „Officina Ferraria”, Walentego Rozdzieńskiego, którego ojciec miał na nazwisko Brusiek. Jeśli tak było, tezę Jana Chrząszcza o pochodzeniu nazwy miejscowości Tworog od nazwiska mistrza kuźniczego należałoby odrzucić, gdyż mogło być dokładnie na odwrót, ale to już inny temat.

Pewnym problemem dla historyków stała się sprawa upadku kuźnic na terenach tworogowskich. W historiografii przyjęło się, że około 1584 roku, kuźnice w Tworogu i okolicy upadły, a zostały przywrócone do życia dopiero w drugiej połowie XVII wieku, przez hrabiego Jerzego Leonarda De Colonna, wczesnego właściciela dóbr tworogowskich. Jednym ze zwolenników takiej teorii był Dr. Johannes Chrząszcz. We wspomnianej już książce jego autorstwa, stwierdził on, iż kuźnica w Tworogu upadła około 1584 roku. Ponadto w gazecie „Zeitschrift des Vereins für Geschichte und Alterthum Schlesiens“ część 37 z 1903 roku, w artykule pt. „Bergbau und Eisengewinung in der Toster Herrschaft“, autor opisał ten temat dokładniej. Otóż w 1584 roku w kuźnicach tych było już tylko 5 mieszkańców. Odliczając młynarza Potempę i karczmarza Bombę, zostałoby tylko 3 kuźników. Ponadto w sprawozdaniu złożonym Komorze Śląskiej w 1584 r. przez zarządcę dóbr toszecko-pyskowickich – Friedricha vom Schamberg – ten pyta tak: „Jak ma się zachować względem dwóch kuźnic, z których jedna – Kotowska – cała opustoszała?”. Przyczyną opustoszenia kuźnic według autora tekstu, mogło być bardzo złe traktowanie poddanych przez pana tych ziem – Jana Jerzego von Redern, wobec którego poddani opuszczali swoje wioski. Czytając dzieło Walentego Roździeńskiego z 1612 roku pt. „Officina Ferraria”, nie sposób pokusić się o stwierdzenie, że teza upadku kuźnic tworogowskich po 1584 roku i przywrócenia ich do życia dopiero po upływie przeszło 80 lat przez hrabiego Jerzego Leonarda Colonnę, nie jest całkowicie zgodna z prawdą. Autor poematu o tytule wymienionym powyżej, był potomkiem kuźników z Bruśka (najpierw zwanych Hercygami, później Bruśkami). W jego dziele znajdujemy najstarszą wzmiankę o tworogowskiej kuźnicy. Z tekstu wynika, że kuźnice na rzece Rybnej (Stole) opustoszały, jednak dwie z nich przetrwały: w Tworogu i Kotach. Uwzględniając prawdopodobną obecność Rozdzieńskiego na naszych ziemiach pod koniec XVI wieku, można stwierdzić, że kuźnica w Tworogu po 1584 roku działała w dalszym ciągu. Ponadto w najstarszej zachowanej księdze parafialnej z Wielowsi z lat 1638-1647, przy roku 1641, znajdujemy następujący zapis: „Jacobus urzędnik kuźniczy kotowsky i tworogowsky”. Jak napisał śp. ks. Henryk Gawelczyk (1934-1999) proboszcz Kotowski w latach 1964-1999 w opracowaniu „Ze wspólnego sztambucha część I”, ten urzędnik kuźniczy miał na nazwisko Nogelius (czyli Nagel=Gwóźdź). Wspomniani są tam również dwaj dymarze (kuźnicy) – Marcin Demors (1642) oraz Mikołaj Demors (1647). W opisywanych latach, panem ziem toszeckich, do których należał Tworóg, był hrabia Caspar Colonna von Fels. Jego syn Jerzy Leonard, odziedziczył panowanie nad Tworogiem dopiero po śmierci ojca, tj. w 1666 roku. Podsumowując powyższe informacje, można stwierdzić, że kuźnica w Tworogu w latach 1584-1647 była czynna (czy ciągle, bez żadnych postojów i przerw tego do końca nie wiadomo). Pod koniec życia Caspara Colonny mogło wszakże dojść do pewnego zaniedbania kuźnic w Tworogu i Kotach, ale już nowy właściciel tych ziem, hrabia Jerzy Leonard Colonna doprowadził do odnowy i rozkwitu tych kuźnic. Ponadto za jego panowania powstała nowa kuźnica w Potępie, a także najprawdopodobniej i w Wesołej.

Michał Dramski